Nasza firma należy do nowoczesnych i postępowych firm, które myślą o budowaniu relacji koleżeńskich i poznawaniu się poza pracą. Regularnie, raz w miesiącu, robimy sobie przerwę od zgiełku pracy na jakąś aktywność – czasem aktywną, czasem mniej – podczas której zawsze ładujemy swoją energię dla lepszej wydajności pracy. Dokąd prowadziły nasze kroki w październiku i listopadzie i czego doświadczyliśmy podczas tych spotkań integracyjnych?

Karting

Nasz słowacki oddział z centrali postanowił w pewne październikowe popołudnie doświadczyć odrobiny adrenaliny – wyścigów gokartowych. Pojechaliśmy do uzdrowiska Sliač między Bańską Bystrzycą a Zvolenem, gdzie znajduje się ta atrakcja. Dla kilku z nas był to pierwszy raz w życiu, ale na pewno nie ostatni. Każdy z uczestników przejechał trzy okrążenia, co bardzo nam się spodobało i spodobało. Osiem minut jazdy z adrenaliną minęło jak woda. I choć gokartem jeździliśmy w sumie 24 minuty, to wydawało się, że to chwila.

Bowling

W listopadzie wybór naszej działalności był oczywisty. Po pracy poszliśmy na kręgle i dobrze się bawiliśmy. Nasze drogi prowadziły do firmy w Bańskiej Bystrzycy. Grając z kolegami, którzy grali po raz pierwszy, wcale tak nie było. Bo za pierwszym razem poszło im całkiem nieźle. Dobrze się bawiliśmy i mieliśmy wspaniałe doświadczenia. Godzina czasu jakości nie była dla nas wystarczająca, więc z pewnością wkrótce ponownie odwiedzimy kręgielnię.

Katedra św. Elżbiety w Koszycach

Nasz węgierski oddział pracujący w metropolii Wschodu, w Koszycach, wybrał się na wycieczkę do katedry św. Elżbieta. Koledzy spędzili więc miło czas z wycieczką do domu. Towarzyszył im najsłynniejszy słowacki przewodnik Milan Kolcun. Dowiedziały się ciekawych informacji o wnętrzu tego pięknego zabytkowego budynku.

Jazda Huberta 2022 r.

W następnym miesiącu oddział w Koszycach obserwował przejazd Huberta, coroczną tradycję organizowaną przez jedyną uczelnię weterynaryjną na Słowacji – Uniwersytet Medycyny Weterynaryjnej i Farmacji w Koszycach. Uroczystość ta kończy sezon jeździecki i łowiecki. Jeźdźcy na koniach wyruszyli z terenu uczelni przez miasto na ulicę Hlavną, gdzie zebrali się przed Teatrem Państwowym w Koszycach. Po przemówieniach i powitaniach nastąpiła ich dekoracja, a uroczystość zakończyła się polowaniem na „lisa”, kiedy to jeźdźcy pod przewodnictwem mistrza (prowadzącego polowanie) wyruszyli w lasy koszyckie w pogoń za symboliczną zdobyczą. Pogoda była też idealna na delektowanie się ciastkami i dobrą kawą we francuskiej kawiarni, której właścicielem jest prawdziwy paryżanin wraz ze swoją słowacką żoną. Po powrocie do urzędu koledzy spotkali się również z leśnikami, do których złożyli swoje podpisy pod petycją przeciwko wycince drzew w lasach wokół Koszyc. Zrobili tak dobry uczynek dla naszej przyrody.

Wizyta w kinie

Nasi rumuńscy koledzy w ramach listopadowego teambuildingu wybrali wizytę w kinie i relaks przy dobrym filmie. Oglądali tematyczną komedię „Teambuilding”, którą wybrali celowo. Akcja rumuńskiego filmu toczy się w środowisku dużej firmy, która organizuje team building. Zgromadzi on wszystkich współpracowników z każdego oddziału, a więc i z całej firmy.

Co Ateńczycy myślą o budowaniu zespołu?

Zapytaliśmy kilku naszych kolegów, jak podoba im się teambuilding i jak postrzegają tę aktywność w kulturze korporacyjnej.

Peda z oddziału chorwackiego: „Bardzo podobał mi się karting. To był mój pierwszy raz i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł to powtórzyć. Teambuilding odbieram bardzo pozytywnie pod względem lepszego poznania kolegów i koleżanek, ale także jako konieczną zmianę w codziennym życiu. :)”

Ľudo z działu rozliczeń: „Takie zajęcia są dobre, wietrzymy głowy, dobrze się bawimy, lepiej się poznajemy i wpadamy na nowe pomysły.:) Myślę, że jest to świetny sposób na relaks z kolegami po pracy, którego często potrzebujemy i chyba częściej. :D”

Maria z działu rumuńskiego: „Najbardziej w teambuildingu podoba mi się to, że mamy okazję poznać naszych kolegów z innej strony. Na przykład poznajemy rzeczy, które lubimy robić w wolnym czasie, czy lubimy podróżować, dzięki czemu łatwiej jest nam wymyślić inne imprezy integracyjne, które moglibyśmy zorganizować, aby wszyscy byli zadowoleni i dobrze się bawili. To także bardzo dobra okazja, by choć na chwilę oderwać się od pracy i monotonii dnia codziennego. Jeśli chodzi o ostatni teambuilding, to mogę powiedzieć, że był on bardzo rozrywkowy i relaksujący, ponieważ mogliśmy obejrzeć rumuńską komedię, która również nosiła tytuł Teambuilding. Mogę powiedzieć, że w niektórych momentach filmu odnaleźliśmy siebie, co jeszcze bardziej nas rozśmieszyło. Promowaliśmy też rumuńską produkcję filmową, żeby ludzie więcej ją oglądali. Niektóre filmy naprawdę mają potencjał, by odnieść sukces. Mogę powiedzieć, że ten film był jedną z najlepszych rumuńskich komedii w ostatnich latach, co napawa mnie dumą.”

Viktória z działu węgierskiego: „Budowanie zespołu stale nas motywuje i jednocześnie poprawia relacje między kolegami. Podczas ostatniego teambuildingu mieliśmy okazję zwiedzić historyczną część miasta, gdzie zobaczyliśmy piękną uroczystość zakończenia sezonu jeździeckiego (przejazd Huberta), a także wysłuchaliśmy bardzo ciekawego wykładu na temat Katedry św. Elżbiety.”

Andela z oddziału chorwackiego: „Jazda gokartem była doświadczeniem, o którym nie wiedziałam, że będzie tak ciekawe. Doświadczenie adrenaliny to dobra rzecz. Ludzie powinni wykonywać jakąś czynność przynajmniej dwa razy w miesiącu, aby czuć się swobodnie i świeżo.”

A co Wy sądzicie o budowaniu zespołu? Jak lubisz spędzać czas po pracy?