Czas oczekiwania na najpiękniejsze święta w roku i związany z tym relaks spędziliśmy na świątecznych aktywnościach: teambuldingu w Budapeszcie, Christmas party i innych czynnościach typowych dla przygotowań do tego okresu. Jako grupa z biura wybiegliśmy na tradycyjny poncz, który jest nieodzownym elementem Świąt Bożego Narodzenia, udekorowaliśmy choinkę czy wykonaliśmy świąteczne dekoracje w biurach, aby w pełni cieszyć się zbliżającym czasem i chłonąć przedświąteczną atmosferę.

To drzewo zdobi również nasze biuro

Mikołaja w ATENE

6 grudnia w prawie wszystkich krajach obchodzone jest święto św. Mikołaja, który słynął ze swojej hojności i dobroci. W tym dniu chodzi wszędzie i obdarza dzieci i dorosłych małymi uwagami. Atenę odwiedził również św. Mikołaj i jego mały pomocnik, nie mogło zabraknąć również diabła i anioła. Jak inaczej, był to niekonwencjonalny św. Mikołaj ubrany w żółty kostium symbolizujący barwy naszego społeczeństwa. Wręczył każdemu pakiet za wykonanie wiersza lub piosenki, jak to zwykle bywa w tradycji. Po zakończeniu godzin pracy, w lokalnej kawiarni niedaleko naszej siedziby w Bańskiej Bystrzycy, odbyła się impreza mikołajkowa, na którą zaproszone zostały wszystkie dzieci pracowników Ateny, którym również św. Mikołaj przyniósł coś dobrego i mogły one skorzystać ze słodkiej pokusy – dobrych naleśników.

Boże Narodzenie w Budapeszcie

Przed świętami, w piątek na zakończenie tygodnia mikołajkowego, wybraliśmy się na jarmark świąteczny w Budapeszcie. To nasza firmowa tradycja wigilijna, co roku zmieniamy tylko miejsce docelowe jarmarków świątecznych. Raz jest to Austria, raz Węgry, potem Polska. Tym razem wybraliśmy miasto oddychające historią, stolicę Węgier. Spotkali się tu wspólnie wszyscy pracownicy naszej firmy ze wszystkich oddziałów. Ze słowackich biur: z centrali w Bańskiej Bystrzycy, z biur w Revúcy i Koszycach, a także z Rumunii i Bułgarii, gdzie mamy swoje zagraniczne biura.

Rano nasza podróż wiodła do Tropikarium i Oceanarium, gdzie zobaczyliśmy tajemnice podwodnego świata w postaci różnorodnych zwierząt: ryb, gadów, jaszczurek, rekinów, ale także zwierząt żyjących na lądzie – małp i w powietrzu – ptaków. Dla większości z nas było to miłe i wzbogacające doświadczenie, dla innych okazja do pokonania siebie i własnych lęków, gdyż nie zależało im na oglądaniu niektórych gatunków zwierząt. Na przykład takie ogromne węże. Atrakcja, na którą najbardziej czekaliśmy – pogłaskanie uroczych płaszczek – była niestety w tym czasie nieczynna. Ale i tak wyszliśmy stamtąd z uśmiechem na ustach.

Widzieliśmy fascynujące podwodne stworzenia

Po wizycie w Tropikarium zjedliśmy obiad w znakomitej restauracji Monkey Bistro, gdzie oczywiście spróbowaliśmy typowo węgierskich potraw: gulaszu czy paprykarza. Bez tego nasz wyjazd nie liczyłby się. Spróbowaliśmy też pysznego deseru shomloi halušky, którego zdecydowanie powinniście spróbować, gdy będziecie mieli okazję. Umocnieni dobrym obiadem postanowiliśmy przejść się obok ważnego zamku Buda, który był siedzibą królów węgierskich. Dlatego nazywany jest również Pałacem Królewskim. Jest to obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stamtąd mogliśmy podziwiać wspaniałe widoki na scenerię pięknego Budapesztu i jego zabytki oraz most łańcuchowy Szechenyi.

W Budapeszcie spróbowaliśmy potraw cieszących oko i kubki smakowe
Widok z okolic chronionego przez UNESCO zamku w Budzie

Później poszliśmy do Budapest Eye – diabelskiego młyna, na którym każdy miał emocjonującą przejażdżkę. Co ciekawe, jest to najwyższa runda w Europie. Jego wysokość sięga 65 metrów. Znajduje się on na placu św. Elżbiety. Znowu niektórzy prześcigali się w tym punkcie (zwłaszcza ci, którzy mają mniejszy lęk wysokości), ale widoki z tego miejsca były spektakularne. Udało nam się zobaczyć Bazylikę św. Stefana, Most Łańcuchowy oraz budynek Parlamentu Węgierskiego. Nie mogliśmy zakończyć całego dnia wędrówki inaczej niż degustacją dobrego i ciepłego ponczu, który przydał się w chłodne dni, oraz zakupem drobnych pamiątek na pamiątkę.

Mimo, że pogoda nie była zbyt ładna, spędziliśmy miło dzień i zabraliśmy doświadczenia na całe życie. Część z nas była w Budapeszcie po raz pierwszy, część była tam wielokrotnie, ale na jarmarkach świątecznych może być po raz pierwszy.

Budapest Eye osiągające wysokość 65 metrów
Widok z roweru na piękny Budapeszt spowity mgłą i zmierzchem

przyjęcie świąteczne

Dzień po wycieczce do Budapesztu zorganizowaliśmy imprezę świąteczną, na której świetnie się bawiliśmy, nowi koledzy poznali innych kolegów, których wcześniej nie znali i zacieśniliśmy relacje, Przeżyliśmy specjalny program, który podobał się wszystkim zaangażowanym i był przygotowany jako niespodzianka. Wysłuchaliśmy miejscowej Bańskiej Bystrzycy i utalentowanego instrumentalisty, który startował w Słowackiej Superstar. Umilał wieczór swoją grą na gitarze i śpiewem. Zastąpili go tancerze uznanego choreografa o słynnym nazwisku Minya Keres z The Pastels i Ladylicious. Nauczyli nas również kilku kroków tanecznych. Do trzeciej nad ranem trwała swobodna zabawa i wzajemne rozmowy, była też loteria o północy.

Zdjęcie z tancerkami z The Pastels i tancerkami z Ladylicious pod batutą choreografa Minisa Keresa

Wywieźliśmy z tych dni dobre wspomnienia i w pełni nasiąknęliśmy świąteczną atmosferą. Już nie możemy się doczekać tego, co czeka nas tym razem za rok.

Jak spędziliście czas przed świętami? Wybraliście się gdzieś do marketów czy bawiliście się na imprezie firmowej?